czwartek, 16 stycznia 2014

rozdział 31 - Cry baby, cry

Cześć.
Poprzedni rozdział był rozwiązaniem sytuacji Se-Shannon, Shannon-Sue. Otóż, mimo tego dostarczę Wam (przynajmniej się postaram się) wiele innych wątków, sytuacji pełnych emocji i sięgających ... dobra, może przesada. W każdym bądź razie, nudno nie powinno być.

Puzzel :3

********

Sue leżała na plechach w hotelowym łóżku. Wpatrywała się w sufit bez większego sensu. Shannon gdzieś zniknął w łazience na parę dłuższych chwil. Słychać było lejącą  się wodę. Dziewczyna przewróciła się na bok, tuląc twarz do poduszki. Zastanawiała się nad tym, co miało być dalej. W końcu udało się jej znaleźć szczęście. Miała przy boku świetnego faceta, odnalazła brata, pogodziła się z Anabel. Wszystko z pozoru wyglądało na same superlatywy, jednak ilość minusów była nie do zliczenia. Oczywiście brała pod uwagę reakcję Jareda na jej widok, oczywiste dyskusje i nieporozumienia. Sue obawiała się o Shannona i o jego relacje z bratem. W końcu to ona namieszała, przez nią się pokłócili, w końcu poszarpali. Gryzły ją wyrzuty sumienia. Przez myśl przeszło jej "jestem egoistką", jednak wytrąciła te słowa z głowy. Znów leżała na plecach. Założyła ręce. Usłyszała otwieranie drzwi łazienki. Spojrzała w bok, w ich stronę. Do łazienki wchodziło się z sypialni. Ujrzała Shannona u góry nagiego, na dole zwisały mu jego szare, nieco workowate dresy. Właśnie szczotkował zęby. Wokół jego ust pojawiła się piana,  która wyglądała dosyć zabawnie. Sue prychnęła śmiechem i pokręciła głową. Perkusista coś mówił, jednak był to raczej bełkot. Zniknął znów w łazience, jednak kiedy wrócił, piany, ani szczoteczki do zębów już nie było. Sue przysiadła po turecku, obserwując bacznie każdy ruch mężczyzny. Ten w końcu usiadł obok niej i lekko się uśmiechnął. Dziewczyna sięgnęła dłonią do jego twarzy, delikatnie muskając nią, jego policzek.
- Opatrzyłeś sobie, to co zrobił ci Jared? - zaczęła mówić - ale i tak już nie wyglądasz tak źle, kiedy tutaj przyjechałam. Może fani na koncercie się nie przestraszą?
- Bardzo zabawne - odparł z sarkazmem Shannon - do wesela się zagoi. Swoją drogą, mój brat ma słabo bije. Ja lepiej.
- Nie bądź taki pewny siebie. Któregoś dnia jak sobie zasłużysz, albo kiedy znów się pokłócicie, przywali ci tak, że się nie pozbierasz.
- Oj nie sądzę - Shannnon zaśmiał się pod nosem - bije jak baba.
- Ja jestem kobietą, a uwierz mi, prawy sierpowy mam dobry.
- No to dawaj!
- Nie chcę ci jeszcze bardziej haratać twarzy, wybacz.
- Jaka ty litościwa.
Sue szeroko się uśmiechnęła i przewróciła oczami. Zaraz jednak znów patrzyła na perkusistę z rozbawieniem. Przybliżyła się do niego o parę milimetrów, by móc sięgnąć swoimi ustami do jego warg. Subtelnie pocałowała go i znów się odsunęła. Po paru chwilach jednak leżała już na plecach, spoglądając na Shanna. Puściła mu oczko, śmiejąc się.  Nie sądziła, że kiedykolwiek będą w takiej sytuacji.
- Kokieta - zaczął Shannon - ty tutaj mnie nie bajeruj, znam takie sztuczki na wyrywki.
- Tak? - Sue uniosła brwi - moich nie znasz.
- No, możemy się przekonać.
Sue skinęła na niego palcem, by do niej się przybliżył. Ten zaraz to uczynił. Był  nad nią, podpierając się dłońmi o materac. Patrzył dziewczynie prosto w oczy, a z jego twarzy nadal nie schodził flirciarski uśmieszek. Przysunął się do dziewczyny, by ją pocałować w usta. Ona nie pozostała mu dłużna i odwzajemniła pocałunek paroma następnymi i krótkimi.
- Jestem ciekawa - Sue zaczęła mówić - co będzie jutro, kiedy wszyscy się dowiedzą, że tu jestem. No, po za Vicki. Poprosiłam ją o małą przysługę.
- Nie wiem - Shannon wzruszył ramionami - ale szczerze mówiąc, mało mnie to interesuje. Z pewnością z Jaredem będę się sprzeczał, ale mimo to trasy nie przerwiemy. W końcu się pogodzimy, w końcu jesteśmy braćmi. Nie ma co się martwić na zapas. Co ma się stać to się stanie. Przeżyjemy jakoś.
- Ale wiesz.... - Sue opuszkami palców dotykała jego karku - wiesz co było wcześniej. Mam wyrzuty do samej siebie. Przecież ja, ja zachowałam się jak ostatnia...
- Ciii - Shannon przerwał jej kolejnym pocałunkiem - nie kończ tego zdania. Nie rozmawiajmy już o tym. Jeszcze zdążymy. Teraz chcę się tobą nacieszyć.
- Miał być to podtekst? Przepraszam, kobiecy mózg.
- Nie skąd - Shannon parsknął śmiechem, całując dziewczynę w policzek - czemu  tak sądzisz?
Sue tylko spojrzała na niego pretensjonalnym wzrokiem, jednak nadal się uśmiechała. Kiedy perkusista już miał znów coś mówić, ona przygarnęła go bardziej do siebie, czule całując. Oplotła rękoma jego kark, on automatycznie przyległ do niej ciałem. Zaraz jednak dziewczyna odwróciła role i to on leżał na plecach. Malarka usiadła na nim. Dłońmi sunęła po jego klatce piersiowej, torsie. Jej wzrok był powłóczysty, jej policzki jeszcze bardziej rumiane, niż zwykle. Wiedziała, co zaraz miało się stać, sama też do tego prowadziła, on w końcu nie sprzeciwiał się. Shannon wsunął dłonie pod jej koszulkę, w końcu twierdząc, że jest zupełnie niepotrzebna, zdjął ją z niej. Dziewczyna ukazała mu swoje kobiece wdzięki. Jednak patrząc na muzyka, czuła się nieco zawstydzona. Rzadko kiedy jej to się zdarzało. Pochyliła się. Całowała jego ramiona, szyję, policzek, usta, raz na jakiś czas błądziła po jego klatce piersiowej. Wplotła dłonie w jego włosy, zaraz to zginęli w swoich długich pocałunkach i objęciach. Przewracali się po łóżku, co mogło z boku nieco zabawnie wyglądać. Dziewczyna w końcu zdecydowała się, by jego spodnie osunęły się nieco w dół. Cóż więcej mówić... wystarczyło parę minut, by ta dwójka była naga, zachłannie pieszcząca swoje ciała, kochająca się. Nic więcej dodać, nic więcej ująć.

Nastał ranek. Sue leżała w łóżku, okryta kołdrą. Obserwowała Shannona, kiedy spał. Jego oddech był spokojny. Tylko co jakiś czas się kręcił i mruczał coś pod nosem. Dziewczyna musnęła jego policzek ustami i usiadła. Zaczęła się rozglądać, za czymś, co może na siebie zarzucić. Gdzieś obok łóżka leżała koszulka Shannona. Założyła ją, wyglądała jak w sukience. Sięgnęła do walizki po czystą bieliznę. Ruszyła do kuchni, włączyła ekspres do kawy, przystanęła przy blacie. Oparła dłonie o marmur i odchyliła głowę lekko do tyłu. Wszystko ją bolała, dokładnie czuła miejsca, w których ból impulsował. Noc, którą spędziła z Shannonem była taka jaka być powinna. Tak też sobie ją wyobrażała. Czuła się po wszystkim cudownie, czuła jakby w żołądku jeździł jej traktor, żadne motylki. Uśmiechnęła się do swoich myśli, przypominając sobie urywki z całego zajścia. Ekspres skończył swoją pracę. Zabrała z niego kubki i postawiła na blacie. Już miała sięgać do szuflady po łyżeczki, kiedy poczuła objęcie w pasie. Zaraz to oddech na swojej szyi i pocałunek w policzek. Lekko spojrzała przez ramię. Ujrzała Shannona, który uśmiechał się do niej.
- Poczułem kawę - mówił perkusista - od razu ten zapach mnie budzi.
- No widzisz - Sue położyła swoją dłoń na jego - a miałam nadzieję, że obudzę cię nią w łóżku. No, ale skoro sam wstałeś...
- Nie sądziłem wcześniej, że dojdzie do tego, że panienka Sue będzie rano parzyła mi kawę. A tu taka niespodzianka. Kto by przypuszczał?
- No, po takiej nocy należy ci się.
- Mam rozumieć, że nie narzekasz?
- Nie - Sue odwróciła się do niego, obierając się biodrami o blat - wręcz przeciwnie. Lepiej już nie mogło być, bo to było idealne.
- Bo się zawstydzę, a co gorsza zarumienię.
Sue zaśmiała się i obdarowała Shannona uśmiechem. Przytuliła się do niego, on ją objął. Cieszyła się ogromnie, że ma go przy sobie. Teraz czuła się szczęśliwa, w końcu coś się jej układało w życiu. Nie wiedziała jednak na jak długo, nic nie mogło trwać wiecznie. Jednak miała nadzieję, że to wszystko nie skończy się tak jak z reguły jest.

6 komentarzy:

  1. Jacy oni słodcy *.*
    No i tekst Shannona "Teraz chce się tobą nacieszyć" : *
    Coś czuję, że Jr nieźle namiesza między nimi :)
    Świetny rozdział, chociaż krótki...
    Pozdrawiam i życzę dużo weny < 3
    http://ostatnitaniec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótki, niestety. Następny będzie dłuższy.
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  2. Hmm... Cudownie! Nasza parka zaczyna nam się rozkręcać i to mi się bardzo podoba ;) Rozdział chodź krótki i tak satysfakcjonujący :* Czekamy na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. sloodki rozdzial. uwielbiam takiego Shannona. ;) przekochany, ze az zazdroszcze Sue, ze go ma. <3
    czekam na nastepny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział niedługo, ale aktualnie nie mam na to tyle czasu, ile bym chciała. Ale postaram się :)

      Usuń